Wszystkim Stefaniom Majewskim

Wczoraj ze ściśniętym gardłem obejrzałam wystąpienie Mariana Turskiego na uroczystościach z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Wystąpienie to było poruszające, otrzeźwiające i chyba na długo pozostanie mi w pamięci, poniekąd jest ono skierowane głównie do mojego i młodszego pokolenia.

O Holocauście i okupacji niemieckiej słyszałam oczywiście od dziecka, od rodziców i babci, bo moja rodzina tak, jak i większość innych w kraju również w jakiś sposób doświadczyła okrucieństwa wojny. Jednak to wszystko było bardzo odległe, przerażające, ale trochę też odrealnione, bo millenialsi naprawdę nie wiedzą i nie domyślają się tego, czego doświadczyli ludzie podczas wojny.

Moja „optyka” zmieniła się dopiero, gdy pracowałam w Muzeum na Majdanku, bardzo krótko, ale nie skłamię, jeżeli powiem, że jest to najważniejsza moja dotychczasowa praca i bardzo uświadamiający czas. Poznałam tam byłych więźniów, a rozmowa z nimi, w TYM miejscu, dopiero otrzeźwia beztroską młodą osobę, z zamglonym i nikłym pojęciem o wojnie. Gdy szłam zimą do pracy, narzekając na mróz, to nagle docierało do mnie, że ONI nie mieli tej kurtki i tej czapki. Gdy nie dojadłam kanapki, to nagle zdawałam sobie sprawę z tego, ze 75 lat temu ten kawałek chleba byłby wręcz ratunkiem dla czyjegoś życia i zdrowia. Gdy w muzealnym archiwum pokazywano mi listy więźniów, pełne cierpienia, strachu, ale i nadziei na wyzwolenie, to z miejsca docierało do mnie w jak wielkim komforcie żyję. Moi bliscy są bezpieczni i zdrowi. Nie zastanawiamy się nad tym na co dzień, nie dopuszczamy do siebie myśli, że może być inaczej.

W naszej ukochanej Jeżycjadzie temat wojny jest również bardzo istotny. Kalamburka to retrospekcja wydarzeń z tego i późniejszego czasu w Polsce. Osobą, która jest symbolem wojennego cierpienia jest Stefania Majewska, nauczycielka Mili Borejko. Stefania została osadzona prawdopodobnie w obozie koncentracyjnym w Dachau, który wyzwolili Amerykanie w 1945 r. Według niektórych danych, ogólną liczbę więźniów w tym obozie szacuje się na ok. 250 tys. osób, a liczbę ofiar nawet na 148 tysięcy. Potworne, niepojęte, wręcz abstrakcyjne.

Na naklejce zeszytu zachował się napis: ROK SZKOLNY 1939-40 – jej własne pismo, tak wtedy równe i staranne, zblakło trochę i rozmyło się od wilgoci. Nic dziwnego, zeszyt przeleżał się pod gruzami. Teraz Stefania przekreśliła napis cienką kreską i swoim nowym pismem, ręką wciąż niestety lepko drżącą, postawiła dużą datę: 1945. Ledwie to uczyniła, uderzyła ją myśl, że ten zeszyt też będzie kiedyś historycznym dokumentem: pierwszy dziennik lekcyjny tej szkoły po drugiej wojnie światowej. Po raz pierwszy zrozumiała, że żyje w historii, kiedy ujrzała, jak Amerykanie wyłamują bramę obozu, jeden z nich filmuje to wydarzenie, a potem kieruje obiektyw kamery na tłum w pasiakach i na Stefanię Majewską w tym tłumie. I od tego czasu myśl o historii jej nie opuszczała – ani podczas wędrówki do Polski, ani też wtedy, gdy już dotarła do Poznania i ujrzała okaleczone, zdruzgotane miasto z patetycznymi ruinami kościołów.

Kalamburka

Ta delikatna młoda kobieta, która kochała swoją pracę i uczniów, została dosłownie wyniszczona fizycznie i psychicznie. Po zakończeniu wojny wróciła do swojego miasta. Jej dawni znajomi w Poznaniu ledwo ją poznawali. Mimo wszystko postanowiła wrócić do pracy w szkole, w ten sposób chcąc też zapomnieć o dramacie, który przeżyła i odzyskać dawne życie.

Monika uważała; że panna Majewska jest bardzo miła i dobra, ale szczerze mówiąc, strasznie brzydka z tymi odstającymi uszami, ogoloną głową i oczami jak dwa czarne koła. Mila była innego zdania: – Nasza pani jest piękna. Jej oczy błyszczą jak gwiazdy.

Zmienił się nie tylko wygląd Stefanii, ale przede wszystkim jej patrzenie na rzeczywistość. Dla niej świat się zatrzymał. Doświadczyła dojmującego zła i prawdopodobnie ono z nią zostało.

Stefania przymknęła okno i pogłaskała jasnozielone liście szkolnej paprotki, bujnie rozrosłej i zdrowej. Pan Szkudlarek przechował ją u siebie przez te wszystkie lata! Dziś uroczyście odniósł ją do szkoły, podobnie jak paczki używanych podręczników oraz prawdziwy skarb: zapas czystych zeszytów. Wszystko wracało na swoje miejsce, jak po długiej pauzie, oto zaterkotał dzwonek i życie zaczyna się na nowo, w tym punkcie, w którym przerwała je apokalipsa. Tylko że to złudzenie. To już nie jest ten sam świat. Ani ta sama epoka. Paprotce udało się przetrwać wojnę, ale wielu uczniów jej nie przeżyło. Roślina wypuszcza nowe zielone liście, rozwija się, rośnie – ale w ludzkich sercach tkwią odłamki diabelskiego zwierciadła. Nic już nie będzie takie, jak było. Świat został na zawsze skażony.

Kalamburka

Jak pewnie pamiętacie, Stefania nie zaznała dalej spokoju, musiala emigrować do Paryża, bo jej życie i bezpieczeństwo znowu było zagrożone.

Ale Ignac, czerwony na twarzy, ani myślał posłuchać żony. Co chwila wyskakiwał z krzesła, jakby miał sprężynę w tyłku, a kiedy nareszcie towarzysz Wiesław, jak nazywali Gomułkę, wyjaśnił podniesionym głosem: – Walka ze syjonizmem nie ma nic wspólnego z antysemityzmem – Ignac porwał to, co miał pod ręką, i z całej siły rzucił prosto w twarz Gomułki, zajmującą teraz cały ekran.

Kalamburka

Wczorajsze wystąpienie Mariana Turskiego było poruszające w zasadzie od początku do końca. Co więcej to nie jest retrospekcja i opowieść, to metaforyczny znak wykrzyknika nawiązujący do współczesności, bo jak powiedział pan Turski: Auschwitz nie spadło z nieba. No właśnie, Holocaust zaczął się od stopniowej i sprytnej propagandy, od stopniowego demonizowana mniejszości narodowej i wmawiania, że ludzi można dzielić na lepszych i gorszych. Na rasę panów i podludzi. Stopniowo i małymi krokami, tak, by większość uwierzyła, że ma to jakiś sens, tak, by ich moralność została przeprogramowana, a podział na to, co dobre i złe kompletnie wywrócony. W ten sposób odczłowieczono około 6 milionów europejskich Żydów. Skala wszystkich ofiar jest wciąż szacowana, w ciągu 6 lat wojny zginęło prawdopodobnie ponad 60 milionów ludzi.

Czy możemy zrobić cokolwiek dla tych wszystkich osób, które brutalnie zamordowano, a wcześniej odarto z wszelkiej godności? I dla tych, którzy jednak przeżyli, ale zawsze będą nosić w sobie traumę?

Mówimy, że powinniśmy pamiętać, ale według mnie to za mało. Naszym moralnym obowiązkiem jest zachowanie nienaruszalnej świadomości, że nikogo nie można dyskryminować. Mamy bronić tego poglądu i reagować, gdy tylko ktoś będzie próbował to zmienić. Gdy tylko ktoś będzie naszą moralnością i akceptacją bliźniego manipulować, bez względu na pochodzenie, religię i orientację. Każdy zasługuje na akceptację i poszanowanie jego uczuć i poglądów, a im bardziej będziemy otwarci na różnice, tym większe mamy szanse na życie w harmonii, choć przed nami jeszcze długa droga do tego.

Marian Turski powiedział wczoraj: Nie bądźcie obojętni, jeżeli widzicie kłamstwa historyczne. Nie bądźcie obojętni, kiedy widzicie, że przeszłość jest naciągana do aktualnych potrzeb polityki. Nie bądźcie obojętni, gdy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana, ponieważ istotą demokracji jest to, że większość rządzi, ale demokracja na tym polega, że prawa mniejszości muszą być chronione jednocześnie. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek władza narusza przyjęte umowy społeczne, już istniejące, bądźcie wierni przykazaniu. Jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny, bo jeżeli nie, to się nawet nie obejrzycie jak na was, jak na waszych potomków, „jakieś Auschwitz” nagle spadnie z nieba.

Pamiętajmy o wszystkich osobach, które doświadczyły tego, co Stefania Majewska. O wszystkich tych, które konały w cierpieniach i straciły bliskich. Pamiętajmy i nie bądźmy obojętni, gdy ktoś w naszej obecności doświadczy nękania, szydzenia czy przemocy. Odmienność nie jest zagrożeniem, to jej dyskryminacja nim jest. Reagujmy, nie bądźmy bierni.

„To się wydarzyło, to znaczy, że się może wydarzyć. To znaczy, że się może wydarzyć wszędzie, na całej ziemi”.

7 uwag do wpisu “Wszystkim Stefaniom Majewskim

  1. A ja sądziłam, że jesteś uczennicą liceum, albo ósmej klasy, kiedy przeglądałam tego bloga (fakt, nie lubię Jeżycjady, więc nie zaglądałam często).

    Polubienie

      1. A ja mam lat 57 i uwielbiam tę serię i czekam niecierpliwie na dalsze części.
        I ja ,taka stara zawsze cos dla siebie znajdę w tych książkach.
        Pozdrawiam serdecznie Panią, którą tak pięknie i bardzo ciekawie tu pisze.

        Polubienie

  2. Bardzo dziękuję za ten wpis. Uważam, że więcej osób powinno myśleć w podobny sposób jak Ty, aby świat był lepszy. I podziwiam, że byłaś w stanie pracować w muzeum na Majdanku, bo ja nie wytrzymałabym emocjonalnie.

    Polubienie

Dodaj komentarz